Z kroniki parafialnej - 2

1954
          Ks. Eugeniusz Szydłowski s. Franciszka i Ludwiki z domu Mitera, ur. 27 maja 1923 r. w Szczepanowicach, pow. Tarnów przybył do parafii Machowa 12 października 1954 roku.
          Proboszczem wówczas był ks. Jan Ciszek liczący w tym czasie 86 lat życia.
          Po objęciu funkcji administratora na prośbę rady parafialnej rozpoczęliśmy systemem gospodarczym natychmiast budowę stodoły przy plebanii w miejsce starej walącej się rudery. Przy całkowitym poparciu i oddaniu całej parafii, a szczególnie Edwarda Danka i Tadeusza Pili z Machowej dosłownie po kilkunastu dniach powstał nowy budynek gospodarczy, który swym estetycznym wyglądem poprawił otoczenie plebanii. Wspólnie z radą parafialną w trosce o ożywienie ducha parafii postanowiono sprawić dzwony, których parafia nie posiadała od czasów okupacji, ponieważ zostały skonfiskowane przez władze niemieckie.
          Ks. prob. Ciszek oraz rada parafialna wydelegowali mnie w towarzystwie parafianina Czesława Madeja do poszukiwania dzwonów na terenach ziem zachodnich, pozostałych po Niemcach, a zrabowanych z parafii w Polsce centralnej. Dano nam na ten cel 3000 zł pożyczonych od parafian. Dzwonów nigdzie nie znaleziono, ponieważ już wcześniej zostały rozgrabione lub rozsprzedane przez urzędy likwidacyjne mienia poniemieckiego.
          Postanowiliśmy wówczas zakupić dzwony stalowe w odlewniach prywatnych. W tym celu udaliśmy się do odlewni dzwonów w Łodzi w firmie "Metalut" przy ulicy Włodzimierskiej 20, której właścicielem był p. Ludwik Mojżyszek. Zamówiliśmy dwa duże dzwony stalowe. Dzwon imieniem "Maria" ważący 1300 kg i "Stanisław" ważący 1000 kg.
          Dzwony te ustalono na cenę 12000 zł, dając a conto posiadane 3000 zł pochodzących z pożyczki powodując się pomocą Bożą i ofiarnością dobrych ludzi. W dniu 13 listopada tegoż roku otrzymaliśmy zamówione dzwony. Firma dostarczyła nam je do stacji kolejowej w Czarnej ad Tarnów. Dzwony przywieziono ze śpiewem pieśni religijnych i ze świecami płonącymi po prostu procesjonalnie.
          Dnia 14 listopada o godz. 12:00 oba dzwony zadzwoniły na Anioł Pański i dzwoniły przez godzinę. Ludzie płakali na głos tych dzwonów.
          Ks. prob. jubilat Jan Ciszek od dłuższego czasu cierpiał na zgorzel palca u nogi, ale nikomu o tym nie przyznawał się. Toteż infekcja obejmowała organizm. 17 grudnia nastąpił punkt kulminacyjny, dołączyła się cukrzyca potęgując swój zakres. Ks. Kazimierz Popiołek, proboszcz z Pogórskiej Woli zaopatrzył księdza jubilata Sakramentami Świętymi i natychmiast został skierowany przez lekarza p. Mazepę do szpitala w Tarnowie. Było już za późno. Dnia 30 grudnia o godz. 6:00 rano ks. Ciszek zmarł w szpitalu. Dzwony po raz pierwszy swym żałosny tonem ogłosiły parafii zgon jej proboszcza. W dniu 31 grudnia o godz. 16:00 w czasie nieszporów dziękczynnych na zakończenie Roku 1954-go przywieziono zwłoki do parafii na plebanię.
          Po nabożeństwie przybyli wierni do swego proboszcza modląc się u jego trumny.
          W roku 1954 urodziło się 15 osób, zmarło 7 osób, zawarto 16 związków małżeńskich.